Geoblog.pl    horacy    Podróże    2013 - Ameryka Środkowa    65. Katedra, Pałac, Pomniki
Zwiń mapę
2014
17
lut

65. Katedra, Pałac, Pomniki

 
Nikaragua
Nikaragua, Managua
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12955 km
 
22:18. Miasto tak trochę nietypowe jak na tutejszy styl. Może trochę bardziej niż trochę. Jest katedra, jest pałac główny, są przy jednym placu, który zasadniczo przez to, stanowi punkt centralny miasta. Jednak te miasto nie ma centrum. Nie ma głównego deptaka, głównego pasażu, głównego targu. Wszystko tutaj jest w rozsypce, tak jakby. Katedra tylko stoi i robi bardzo dobre wrażenie i świetnie do zdjęć pozuje. Z zewnątrz. Wnętrza nie można odwiedzić gdyż jest ona nieczynna. W rozsypce. W zbliżeniu wyglada to jakby ktoś przy budowie zrobił przekręt z materiałami i beton się niesamowicie kruszy. Stoi to jeszcze tylko przez zbrojenia w betonie zapewne. Tak więc jest to najsympatyczniejsza ruina jaką ostatnio widziałem. Pałac na sąsiednim brzegu placu jest w użyciu i również bardzo sympatyczny. Pomniki w miniparku po kolejnej stronie, ku czci kilku ostatnich ludzi, którzy sprowadzili wolność i niepodległość na ten kraj. Jak widnieje na powitalnej tablicy w Pałacu, nazwa państwa Nikaragua, wywodzi się z dość dawnych czasów i w tłumaczeniu znaczy „ (miejsce) gdzie jest woda”. Nawiązuje do dwóch wielkich jezior jakie są w tym kraju. Nad jednym leży stolica a drugie, te większe, jest niedaleko po południowej stronie od pierwszego.
Wiatr hula po jeziorze i z łoskotem rozbija fale o kamienisty brzeg. Część bliższa głównej alei, to zwykłe, bardzo pojemne, imprezowe restauracje, które tętnią życiem raczej wieczorami i w weekendy. Kilkaset metrów dalej wzdłuż brzegu, wybudowano ogrodzony i dużo przyjemniejszy i bezpieczny, wielofunkcyjny obiekt, który ma w sobie nie tylko kolorowe molo, odpływają z niego promy ale i promenada do spacerów, mnóstwo ławeczek aby usiąść, oraz wiele restauracyjek, kawiarni, barów. Wstęp za symboliczną równowartość naszych 70 groszy. To miejsce najbardziej przypomina wesołe i gwarne rejony centralnych parków. Gwar uśmiechy i relaks. Pojemne, widać że przygotowane na kilka tysięcy osób, popołudniem zaczyna przyciągać ludzi. Zasiedziawszy się, do zachodu słońca, widziałem że ludzie cały czas przybywają, nawet całe busiki zwożą grupy turystów na wieczorną zabawe. Na karnawał przygotowane są już ozdoby, stawiają sztuczne, świecące drzewa. Każde jest metalową konstrukcją z tysiącami żarówek. Większość już działa. Zostało jeszcze kilka do „posadzenia”. Z jednej strony miasto rozległe więc niby sporo czasu by trzeba ale z drugiej strony, brak ciekawych rzeczy do zwiedzenia, zobaczenia, więc jak się okazuje, to co dziś widziałem to zasadniczo wszystko co było trzeba. Reszta miasta to zwyczajnie żyjące, liczebne miasto.
Rzecz o której miałem wspomnieć wcześniej ale chyba mi ciągle umyka. Pierwszy raz zdażyło się jeszcze w Hondurasie. Na ulicy sprzedają wszędzie w tutejszych krajach pomarańcze i inne owoce. W woreczkach, pomieszanych kilka rodzajów owoców. Popularniejsze od kawy czy herbaty a dobrze nawadnia. Pomarańcze jednak, obrane przekrajają na pół i sprzedają za kilkadziesiąt groszy. W Copan Ruinas, skusiłem się i miałem totalne zaskoczenie. Przekrojony na pół ale do środka nasypana mieszanka przypraw. Głównie sól i jakiej dodatki jeszcze. Sól mnie tak zaskoczyła, że nie mogłem się na innych rzeczach skupić. Posólcie sobie pomarańcza kiedyś. Jak wam będzie smakować to zapraszam do centralnej ameryki :) W Salwadorze dowiedziałem się, że arbuz słony też nie jest niczym dziwnym. Podobno w Pakistanie to normalka że się arbuza soli. W El Cuco, zamawiając lemoniade, pierwszy łuk wywalił mi oczy na zewnątrz. Poza wodą, lodem, cukrem i sokiem z cytryny, było to posolone. Jezu ! Jak można ? Gdy spytałem czy tam jest sól bo smak był tak dziwny, że się zastanawiałem czy przypadkiem nie zrobili tego z wody morskeiej pomyłkowo ;) potwierdzono i zdziwili się tylko, że ktoś o to pyta. Bardziej zdziwieni byli że poprosiłem o kolejną, bez soli. U nas się sól za białą śmierć uważa a tam za niezbędny składnik nawet naturalnie słodkich rzeczy. Lubię sól ale nie tam gdzie spodziewam się słodyczy :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
horacy
Horacy
zwiedził 15% świata (30 państw)
Zasoby: 224 wpisy224 18 komentarzy18 43 zdjęcia43 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
19.05.2018 - 29.05.2018
 
 
07.04.2017 - 15.04.2017
 
 
22.11.2013 - 28.02.2014