Geoblog.pl    horacy    Podróże    2013 - Ameryka Środkowa    61. Okazja
Zwiń mapę
2014
13
lut

61. Okazja

 
Salwador
Salwador, El Cuco
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12714 km
 
09:07. Próbowałem z grubsza naszkicować sobie najbliższe tygodnie gdzie mniej więcej chcę trafić, bo do końca podróży już tygodnie trzeba ostatnie odliczać i wyszło, że w zasadzie nie mam za bardzo czasu dużo więc byłem nastawiony na opuszczenie jutro Salwadoru, a dziś jeszcze jedno miasto chciałem zaliczyć na jedną noc. Dziesięć minut temu miałem wyjść już na busa, gdy niespodziewanie zjawił się właściciel ośrodka na południowo wschodnim końcu kraju i po chwili rozmowy okazało się, że mają miejsca, przyzwoitą cenę i będą dziś popołudniu tam wracać więc mogę się z nimi zabrać jak chcę. Okazało się, że nie będzie problemów z wydostaniem się z tamtąd za granicę więc zmieniłem plany. Wahałem się czy zaliczać nadmorskie miejsca po ostatnich opowieściach jakie słyszałem, że są to miejsca iście turystyczno-surferowe. Skoro jednak los taką opcję rzucił mi pod nogi, zobaczymy.
22:48. Zabawili trochę w stolicy więc wyjechaliśmy dość późno. Kierowca, Tom, miał ciężką nogę prowadząc pickup'a. Amerykanin z pochodzenia, mieszkał w różnych miejscach, jednak zawsze gdzieś nad ocenem w Stanach, w końcu tutaj trafił i własny biznes rozwinął.
Część drogi wiodła ruchliwą (pomimo nocnej pory) drogą. Ostatni fragment, ku wybrzeżu, praktycznie opustoszałymi terenami. Opowiadał jak to kiedyś zdarzało się, że bywało niebezpiecznie, blokady na drogach, zasadzki itp. teraz jest lepiej. Niezmiernie rzadko się coś zdarza, jednak już go znają więc jest raczej spokojny. Mijane wioski tylko dzięki blaskowi księżyca widoczne, wskazywały na życie bez prądu. Tak się przynajmniej wydaje bo aby ani jedno światełko nie świeciło gdy zegarek wskazwywał ledwie kilka minut przed dziewiątą wieczorem. Zaobserwowałem, że choć społeczeństwo w dużej części dzień zaczyna wcześnie, to jednak TV wieczorem lubią obejrzeć. Sklecone z desek i blachy, najprostsze z możliwych konstrukcje domków, również nie wskazywały na klasę nawet zbliżoną do średniej społecznej.
Dotarliśmy na miejsce kilka minut po dziesiątej. Zdziwiłem się bardzo, że wszyscy już śpią, bar zamknięty, cisza i głucho wszędzie. Co tam, zobaczymy jutro jak tutejszy świat wygląda. Szum oceanu i jego zapach, rozpoznałem natychmiast. Niespełna 200 metrów od domku do plaży, wieczorna bryza i ciepła noc. San Salvador leżący na wyzynach, noce miał rzeźkie bym powiedział. Tutaj jest ciepło. Prawie gorąco. Pomimo późnej pory.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
horacy
Horacy
zwiedził 14% świata (28 państw)
Zasoby: 222 wpisy222 18 komentarzy18 43 zdjęcia43 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
19.05.2018 - 29.05.2018
 
 
07.04.2017 - 15.04.2017
 
 
22.11.2013 - 28.02.2014