Geoblog.pl    horacy    Podróże    2013 - Ameryka Środkowa    53. Druga strona Atitlan
Zwiń mapę
2014
04
lut

53. Druga strona Atitlan

 
Gwatemala
Gwatemala, Panajachel
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12325 km
 
09:45. Poranek pogodny, słoneczny, muzyczka po sąsiedzku przygrywa przyjemnie. Rzekłbym, że pomimo pełni energii, klimat wszący w powietrzu, stara się mnie przekonać do beztroskiego lenistwa jakim jest przesiąkniete o tej porze miasteczko po tej stronie. Wczoraj było zresztą podobnie. Poranne i około południowe godziny w dni robocze są ciche. Kto prowadzi sklep lub biznes ten przy nim się krząta. Większość jdnak do pól czy innych prac się udała, stąd spokój na ulicach. Nawet obiekty dla turystówsą częściowo pozamykane. Jedyne logiczne wytłumaczenie to, że biznesy turystyczne są dodatkową pracą części lokalnej społeczności. Popołudnia i wieczory oraz całą sobotę, jest ruch jak w ulu i wtedy spijają całą śmietankę przybyłych dolarów dzięki otwarciu niemalże każdego rodzaju biznesu do późnych godzin.
Zamiast się turlać i obijać w autobusie po lokalnych dziurach i niekończących się zakrętach i progach na górzystych drogach, postanowiłem łodzią się przeprawić na drugą stronę jeziora gdzie jeden nocleg pozwoli rano ruszyć na podbój stolicy.
Te ogromne jezioro, aż by prosiło o pożeglowanie jachtem po nim. Póki co, przyjrzawszy się połowie linii brzegowej, oraz połowie miasteczek, nie wypatrzyłem tutaj żadnej jednostki napędzanej wiatrem. Łodzie motorowe spełniają tutaj nie tylko funkcje transportu prywatnego ale również publicznego, pomiędzy prakrycznie każdym miasteczkiem nad jeziorem.
17:44. Jedno z większych miast w okolicy, powoduje że poza tym co wszędzie, dochodzi jeszcze biznes budowlany i kilka innych, ciężkich gałęzi. Panajuchal w swej nadwodnej części jest w pełni turystyczne i nie ma tam ani jednej rzeczy, ani jednego sklepu niepowiązanego z tą branżą. Odejście kilkaset metrów od jeziora w stronę centrum, odsłania codzienność, gwarność oraz kolorowość i folklor tych okolic. Tak polubiłem lokalne targi, że jeśli tylko jest możliwość, nie potrafię się oprzeć spacerowi wśród straganów. Różnorodność owoców, warzyw, stoiska z odzieżą i innymi produktami, działy mięsne wszelkiego rodzaju, stołówki by wyżywić zaruwno kupujących jak i sprzedających. Te wszystkie kolory, zapachy, smaki, dzwięki, oszałamiają i uzależniają wręcz.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
horacy
Horacy
zwiedził 15% świata (30 państw)
Zasoby: 224 wpisy224 18 komentarzy18 43 zdjęcia43 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
19.05.2018 - 29.05.2018
 
 
07.04.2017 - 15.04.2017
 
 
22.11.2013 - 28.02.2014