Geoblog.pl    horacy    Podróże    2013 - Ameryka Środkowa    03. Orzeł wylądował
Zwiń mapę
2013
23
lis

03. Orzeł wylądował

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, San Juan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8098 km
 
16:15. Lot, ponad dziewięć godzin, jakoś przeleciał. Przelot na wysokości 10km nad ziemią, zadziwił mnie tym, że z reguły było widać na stosunkowo spokojnym oceanie, cały czas białe grzywy fal. Wydawać by się mogło, że ciężko dostrzeć niewielkie fale z takiej wydokości. Cała trasa była pogodna i tylko sporadyczne obłoki większość czasu więc dzisiejszego dnia, jeśli ktoś szedł przez Atlantyk, miał spokojny dzień. Pierwszylot liniami Condor, pokazał, że niemiecka jakość i kultura nie jest zdominowana przez Lufthanse. Czysta przyjemność, polecam w razie czego. Ponownie jak dzień wcześniej, miałem wrażenie, że się wyśpię a okazało się, że powyżej chmur, sen prysł, jak i półmrok panujący pod nimi na starcie. Skupiłem się na posiłkach które zaserwowano chyba ze trzy oraz na nadrabianiu zaległości w oglądaniu filmów.
Orzeł wylądował.
Zastanawia mnie, Portoryko, jak się okazało, stara się o zostanie pięćdziesiątym pierwszym stanem USA. Tyle że oni już praktycznie mają wszystko tak zorganizowane, że nie da się zaakceptować innej wersji niż, że oni już nim są. Nawet na lotnisku przy odprawie wizowej (trzeba mieć wize USA) jest ogromny napis „ Witamy w USA”.
Na lotnisku tego nie odczułem (klimatyzacja), że jest gorąco, więc jak większość ludzi, zrzuciłem z siebie polara aby poczuć komfort termiczny. Wychodzę na zewnątrz, uderzenie z nikąd. Dostałem falą ciepła. „O rany ! Przecież w komunikacie było, że jest 28 st.C. ! A tutaj jak patelnia.”
Trzymając się cienia, zokalizowałem ustalone mailowo miejsce, telefon do Fransisco, że jestem i czekam. 15 minut, podjeżdza, powitanie, wsiadam do samochodu, klimatyzacja... no tak, jakże by inaczej. Szybka przejażdzka do hostelu, wstępne przedstawienie co jest wokół po drodze, wybranie łóżka w pokoju i chwil kilka na relaks i odetchnięcie, wstępna aklimatyzacja.
21:45. Pierwszy spacer na miasto zaliczyć musiałem po zmroku. Słońce zaszło wcześniej niż się spodziewałem. Później niż w Polsce obecnie, ale jednak miałem nadzieję, że choć do 20tej będzie jasno. Trudno. Ładnie tutaj, udało mi się większość spaceru zrobić po części nieturystycznej. Dotarłem bliżej klasycznie turystycznej części, mały spacer po plaży, rozmowa z falami, tak... jestem na miejscu :)
Oczywiście,, musiałem trafić na jakieś zabawy... Festiwal jedzenia. Pierwsze dwie rzeczy i niebo z zewnątrz, przeniosło się do mych ust. Rany, nie dziwne że tutejsze kobiety są „nieco” tęższe od przeciętnej ;) Ciężko się takiemu jedzeniu oprzeć. Więcej do prawda alkoholu i koncertów było na tym festiwalu niż jedzenia, ale wizytówka zabawy jest dobra.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
horacy
Horacy
zwiedził 14% świata (28 państw)
Zasoby: 222 wpisy222 18 komentarzy18 43 zdjęcia43 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
19.05.2018 - 29.05.2018
 
 
07.04.2017 - 15.04.2017
 
 
22.11.2013 - 28.02.2014