Geoblog.pl    horacy    Podróże    2013 - Wypad do Azji    31. Negombo i wiatr
Zwiń mapę
2013
28
lut

31. Negombo i wiatr

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Negombo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10219 km
 
23:50. Porywający dzień. Znaczy dzień z porywistym wiatrem. Zwiedziwszy okolice bliższą i dalszą, postanowiłem sobie znowu relaksacyjno-refleksyjny dzień zrobić. Plaża wyglądała dziś inczej. Mocny wiatr utrzymywał się od samego rana. Osoby obeznane z dużym, otwartym morzem albo z oceanem, wiedzą że w odróżnieniu od bałtyku czy jezior a już całkiem inaczej niż wewnątrz lądu, wiatr jest z reguły stabilny. Niezakłócony nierównościami terenu czy różnicami oddziaływania różnych sił pomiedzy lądem a morzem, wiatr od morza jest stały więc nie jest to tak że wieje raz silniej a raz wcale. Stabilny silny wiatr, zmusił wszelkie jednostki z żaglami do poskładania się. Dziś maja wolne, nie pływają, sporadycznie niektórzy z nich polują przy łodziach aby umówić klientów na następny dzień.
Wszelkie resorty wzdłóż plaży, powystawiały żółte flagi przy wyjaściach na plażę, sugerując żeby zachować ostrożność z racji wzburzonego morza. Wzburzone to one lekko było, faktycznie. ciężko wejść na dalej niż kilka metrów bez stosowania uników gdyż fale z całkiem niemałą siłą próbują odrzucić śmiałków. Spróbowałem, łatwo nie było. Bardziej to przypomina ćwiczenia różne na siłowni niż ma cokolwiek wspólnego z relaksem. Dodać tylko trzeba, że nieklimatyzowanej siłowni, gdyż oblewająca Cię fala za falą, nie chłodzi, więc czuję się jak w gorącym pomieszczeniu. Słońce pomimo wszystko, grzeje jak kazdego innego dnia. Rozwaliłem się więc na piasku przyglądając się, jak to Ocean chce mieć dziś wolny dzień od wszystkich i zamknąć się w sobie przez zniechęcanie wszystkich do swego istnienia. Patrząc szczelinami ledwie rozchylonych powiek, by zminimalizować serwowane wraz z wiatrem drobiny piasku, przyglądam się jak mniej i bardziej nieudolni turyści, próbują wejść jakoś do wody, co kończy się z reguły ledwie zamoczeniem nóg i odwrotem. Co sprytniejszym jak już się udaje wejść ciut dalej, to rąk im brakuje do utrzymania na miejscu poszczególnych części stroju kąpielowego. Po godzinie czternastej, wiatr przybrał na sile jeszcze bardziej, czego efektem było zmienienie żółtych chorągiewek przy plaży, na czerwone. Zakaz kąpieli, jak mniemam. Turyści, choć większości i tak opalają się z 70 metrów od brzegu, w cieniu drzew, najwyrazniej pomimo słońca, zmęczeni wiatrem i piaskiem, wycofują się z wolna w rejony bardziej oddalone od plaży. Lokalni ludzie, zachowują się jak każdego innego dnia. Spacerują plażą, siedzą wcieniu, pracują Ci co muszą. Nie dostrzega się u nich innego zachowania w związku z silnym wiatrem. Tylko Ci co normalnie pływają, mają dziś czas na ladowe sprawy. Pod wieczór, w hostelu, spotykam parę szwajcarów z czego On, mając za ojca polaka, zna bardzo dobrze ten język więc po raz pierwszy od miesiąca przypominam sobie ojczystą mowę. Dobrze jest sobie zawsze zostawić pare dni wolnych na zagospodarowanie po swojemu w czasie takich wypraw i pozostając w klimatach i miejscach "backpackers'ów" (w wolnym tłumaczeniu, podróżników z plecakiem, luźnych, nie takich rasowych turystów z walizkami), często się poznaje ludzi z różnych rejonów, którzy też w różnych miejscach byli. Niesie to z sobą często rozmowy i wymiane nie tylko obserwacji i spostrzeżeń ale również prawdziwych, nie nadmuchanych kasą czy jakąkolwiek propagandą, poleceń miejsc gdzie są jakie na prawdę warunki i co warto a gdzie nie warto się udać. przegadaliśmy parę godzinek przez co i tak już skróciłem sobie planowany czas spania, więc poranna pobudka będzie się odbijać dzień cały :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
horacy
Horacy
zwiedził 14% świata (28 państw)
Zasoby: 222 wpisy222 18 komentarzy18 43 zdjęcia43 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
19.05.2018 - 29.05.2018
 
 
07.04.2017 - 15.04.2017
 
 
22.11.2013 - 28.02.2014