Geoblog.pl    horacy    Podróże    2013 - Wypad do Azji    27. Mount Lavinia
Zwiń mapę
2013
23
lut

27. Mount Lavinia

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Mount Lavinia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10175 km
 
21:30. Dziś już wszystko było dobrze więc zacząłem eksploracje okolic od rana. Kolejność może być pomieszana opisów, więc się nie dziwcie jak to odkryjecie w trakcie :)
Na pewno najdziwniejszym doświadczeniem będzie... pizza. No co ? raz w miesiącu można :) Zamówiłem sobie wieczorem pizze, wegetariańską bo reszta w menu była podejrzana z racji składników i ich fantazji mięsnych. Spoko, rozumiem ananasa w wegetariańskiej, w końcu to nie mięso. Zrozumiałem nawet kilka kawałków kalafiora. Jednakże nie ogarniam i długo nie pojmę a na pewno nie zapomnę, pplasterków świeżej marchewki :) Rozsadziło mi wyobraźnię ;) Choć widać w restauracjach i ofertach dania z rybami, a na plażach i wybrzeżu nie sposób niezauważyć łodzi rybackich, to nie istnieje tutaj praktycznie wcale coś takiego jak smażalnie ryb. Lubię chodzić ulicami i uliczkami nowych miejsc przyglądać się codzienności lokalnej społeczności, zachowaniom, ofertom straganów, sklepów czy rzemieślników. Nie dostrzegłem nigdzie ani nie wywąchałem czegoś jak typowe smażalnie ryb. Oczywiście w restauracjach da się to zamówić. Sporo straganików jest ukierunkowana na jedną ofertę, mają na przykład tylko jakiś sok z wybranego owocu, albo jedną przekąskę czy inny jeden produkt. Nic jednak z rybami jako tako i to nie tylko w tym czy sasiednim miasteczku. To już trzecie z dziesiątki największych miast tego kraju. Rybacy mieszkają wzdłóż plaży, tuż nad nią. Tam gdzie nie ma hoteli czy innych przybytków turystycznych, tam są rybacy nad plażą w cieniu palm. Plaża wszędzie jest publiczna, całe wybrzeże. Nie ma rejonów zastrzeżonych dla hoteli czy osób prywatnych ani w żaden sposób odgrodzonych. Można iść pewnie w koło wyspy :) Też ciekawy temat na wyprawe.. Choć jest to pewnie z półtora tysiąca kilometrów po piachu a nagrodą pewnie by był rak skóry albo zmiana rasy w dokumentach na afrykańską :)
Woda nie sprawia większego orzeźwienia jednak. Wejście do niej, ty tylko pierwsza fala jak omiata stopy, pozwala przez 3 sekundy poczuć namiastkę orzeźwienia. Dalej jest już jak wejście do wanny z idealną temperaturą. Brzeg jest łagodny i piaszczysty całkowicie, powodując, że bez najmniejszego stresu i obaw o to gdzie i jakie jest dno, można wbijać na ślepo do wody. Przypływy i odpływy o dziwo jakoś nie istnieja, muszę to tak na marginesie ogarnąć. Różnica jeśli jest to w centymetrach kilkunastu może jak się tak przyglądałem o różnych porach dnia, choć to takie szacunkowe bo brzeg zawsze praktycznie jest zafalowany średnio 20-30cm falami.
Taksówkarz w tym kraju, tak jak w Indiach, czaji się praktycznie za każdym zakrętem, w każdym kącie i nie opędzisz się od niego na żadnym utwardzonym gruncie publicznym :) Nawet jak się czyjesz przez chwilę bezpiecznie, idąc chodnikiem i widzisz najbliższego dopiero za 200 metrów, to w tym czasie jeszcze ze czterech się zatrzyma przejeżdżających :)
Jeśli ktoś był w Anglii i stwierdził, że ciężko czasem Anglika zrozumieć, zapraszam na Sri Lanke. Ich angielski jest czesto tak niechlujny, że sam się zastanawiam czy to aby na pewno jeszcze angielski. Im akurat wierzę zatem jak mi mówią, że mój angielski jest bardzo dobry :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
horacy
Horacy
zwiedził 15% świata (30 państw)
Zasoby: 224 wpisy224 18 komentarzy18 43 zdjęcia43 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
19.05.2018 - 29.05.2018
 
 
07.04.2017 - 15.04.2017
 
 
22.11.2013 - 28.02.2014