Geoblog.pl    horacy    Podróże    2013 - Ameryka Środkowa    38. Dziewczęce Usta
Zwiń mapę
2014
20
sty

38. Dziewczęce Usta

 
Dominikana
Dominikana, Boca Chica
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9058 km
 
15:07. Dziwna rzecz jest na wyspie. Na jej południowej stronie, wieje z południa. Na północnej, wieje z północy. W centralnej, wcale nie wieje. Kolorystyka tutejszej plaży i wody jest przesympatyczna. Gdyby tak ludzi usunąć i budynki, byłoby to miejsce iście rajskie. Naturalny falochron jaki tworzy rafa jakieś 200 metrów od plaży, pochłania wszystkie zafalowania z morza karaibskiego i powoduje, że od niego aż do piasku, woda jest spokojna, niczym w basenie. Maksymalna głębokość na tym obszarze, nie przekracza półtora metra. Warunki w wodzie, idealne do relakacyjnego pływania i moczenia się. Palmy pochylające się nad węższymi mięjscami plaży, delikatnie muskają liściami powierzchnię wody.
Boca Chica to mała miejscowość, która urosła w ostatnich dziesięcioleciach wokół tej kilkukilomtrowej plaży. Jest to jak mocno ubite (z racji ograniczonej długości plaży) nasze, polskie kurorty nadmorskie typu Łeba czy inny Kołobrzeg. Różnica polega na tym, że tutaj przepisy i prawo są elastyczne jak żelki.
Są tutaj cztery rodzaje ludzi. Przede wszystkim turyści, żądni leżenia na plaży, popijania drinków, wniebowzięci tym, że im się wszystko przynosi bo plażowych sprzedawców wszystkiego, jest tutaj tyle co piasku na plaży. Wniebowzięci bo wszystko tanie, a że jest tu mieszanka z tubylcami, to są tu urlopy i wynajem tańszy niż w kurortach typu „all inclusive”. Co ciekawe, zakwalifikowałem, to miejsce jako włoską kolonię, ponieważ dominują tutaj Włosi właśnie.
Druga grupa ludzi to Dominikańczycy, głównie z Santo Domingo, dla których to jest najbliższa i jedyna taka plaża przy stolicy. Rodzinami więc, zwłaszcza w weekendy, zjeżdżają tutaj na wypoczynek i odskocznie. Sobotnie popołudnie i niedziela, były tak gęste na plaży, że nie jestem pewien czy było gdzieś miejsce by rozłożyć ręcznik. Wiele osób przybywa z własnymi grillami, prowiantem i się bawią ile czasu i sił.
Trzecia i czwarta grupa to lokalna społeczność. Tubylcy. Zastanawiałem się chwilę czy jest tutaj jakiś tubylec, który nie żyje z turystyki i przypomniało mi się, że widziałem kilku budowlańców. Ta trzecia grupa to wszelkiej maści i podstępności, handlarze i sprzdawcy, w zarówno dobrym jak i złym słowa tego znaczeniu. Wraz z malejącymi do skraju wody, ceny rosną kosmicznie. Za wszystko. Od ręcznika, przez drinki, leżaki do jedzenia wszelakiego włącznie. Gdy już są ceny przemnożone przez współczynnik bliskości morza, dochodzi jeszcze kolejny podwajacz ceny gdy klient jest białoskórym turystą, Gdzieś w ich genach jest to chyba zapisane, jeśli nie robią tego w spisku żadnym, że skoro biali łupili nas setki lat, to teraz czas na rewanż. Jak ktoś się martwi, że koło niego mało handlarzy chodzi albo kelner ma za daleko, nic prostszego. Jest tutaj masa „lokalnych przyjaciół”, którzy z sympatii i dobroci serca, siedzą na plaży i z przyjemnością załatwią wszystko, przyniosą, w dodatku załatwią lepsze ceny. Raj :) Tak to z grubsza dzień cały działa. Turyści są dojeni jak krowy, które nie widzą w tym nic negatywnego.
Czwarty typ ludzi to branża rodząca się gdy słońce zaczyna się chylić ku zachodowi. Zarówno popyt jak i podaż na lekkość obyczajów, jest tutaj tak ogromna, że wieczorny gwar na ulicach, wcale nie odbiega specjalnie od tego dziennego na plaży.
„Sodomja i gomorja”, jak mawia znajomy, przy tym co tutaj się dzieje, to grzeczny piknik towarzyski. Jeśli ktoś tylko choć chęć przejawi, to nie ma takiej możliwości aby mi się nie dało dogodzić.Wszelkiej maści, kolorów, wieku, rozmiaru czy dowolnego kryterium, znaleźć tutaj uciechę, żaden problem. Nawet raz za brak przejawiania zainteresowania i brak chęci nawet na rozmowę, zostałem okrzyczany i obrzucony papierkami ze złości przez jakąś kobiecinę, kształtów ciężkich do zdefiniowania :) Bycie obojętnym nie jest więc rozwiązaniem skutecznym i do końca bezpiecznym.
Czy te wieczory i dosłowny handel kobiecym ciałem, ma coś wspólnego z nazwą tego miasteczka ? Boca Chica z hiszpańskiego tłumaczy się jako Dziewczęce Usta. Może to czysty przypadek ;)
Oj, nie ma tutaj nic ciekawego. Jedyne co mnie tutaj skierowało to bliskość lotniska, łatwość dostania się tam jutro by odlecieć z tego kraju w końcu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
horacy
Horacy
zwiedził 15% świata (30 państw)
Zasoby: 224 wpisy224 18 komentarzy18 43 zdjęcia43 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
19.05.2018 - 29.05.2018
 
 
07.04.2017 - 15.04.2017
 
 
22.11.2013 - 28.02.2014