Po przedniej zabawie, w większości nawet nieskacowana załoga, ruszyła dzielnie w ostatni odcinek rejsu. W dość krótkim czasie, okazało się nawet, że są chętni do steru. Nieoczekiwanie aby nie było zbyt łatwo i gładko ostatniego dnia, trafiło nam się dość rzadkie zjawisko. Przeszliśmy strefe gdzie fale się zderzają i wiatr robi zwrot o 180stopni. Parę dni temu miedzy Tucepi a Splitem, również mieliśmy gwałtowne zwroty wiatru o 180 stopni, ale nie towarzyszyło temu odwzorowanie na wodzie. Jest to dosyć dziwne widzieć jak na przeciw siebie pędzą fale i się zderzają i po przejśli tego miejsca, nagle, wiatr się zmienia z bardzo korzystnego (wiało nam w plecy) na przeciwny, czyli nagle trzeba płynąć pod wiatr. Cóż, trochę emocji w ostatni dzień z tego było bo jako, że odcinek wiódł przez obszar ograniczony wyspami, trzeba było się trochę pohalsować.