Dostanie się do Dubrovnika zajęło nam dzień więcej niż byśmy chcieli, więc teraz aby mieć bezstresową końcówkę, lecimy jeszcze jeden nocny przelot aby nadgonic trochę dystansu. Kilka żołądków postawionych w stan alarmowy, ale optymizm panuje, że w ciągu kilku godzin skryjemy się od tych wielkich fal i będzie lepiej.