Nad ranem o godzinie 05:30, zerwał się zaczep fału genui przy samym rogu topowym, efektem czego, wśród nocnego mroku, cała genua runęła. Warunki i okoliczności nie były najlepsze aby to od razu naprawiać, wiatr pozwalał skutecznie płynąć na grocie. Teraz, o poranku, wpłynęliśmy do zatoczki by osłaniając się od wiatru, stanąć na kotwicy i naprawić usterkę. Marcin został wciągnięty na top masztu. Operacja skończyła się pełnym sucesem więc po krótkiej przerwie, płynięmy dalej. Poranek zapowiada nam dziś kolejny dzień wyśmienitej pogody.